Korzystam z komunikacji miejskiej nie od dziś, lecz za
każdym razem spotykam kogoś niezwykłego, kogoś, dzięki komu na mojej twarzy
maluje się ogromne zdziwienie, szczególnie wtedy, gdy odnoszę wrażenie, że te
osoby są do siebie podobne jak kropla w kroplę. Kiedy odwracam się w stronę
okna, widzę małą szatynkę ze słuchawkami w uszach, obserwuję uważnie każdy
jej ruch, każdy najmniejszy nawet gest. Dobrze wiem, jaka melodia płynie
właśnie przez cienkie kabelki. Jej zamyślone, tak często smutne oczy, wpatrują
się w szybę. W jej brązowych, wpadających w zieleń tęczówkach odbijają się światła samochodowych reflektorów,
ulicznych latarni i kolorowych miejskich neonów. Innym razem, gdy wpatruję się
w tłum ludzi spiesznie podążających ulicami miasta, matki z dziećmi, pchające
przed sobą wózki, nie do końca trzeźwych studentów, spóźnionych na spotkanie
biznesmanów, ujadających na dzisiejszą młodzież staruszków, widzę na czyjejś
twarzy spływające cienką stróżką po policzkach słone łzy, których nikt nie
dostrzega pod osłoną ciemnych lśniących włosów. Jeszcze innym razem, gdy stoję
na końcu tramwajowego wagonu i zerkam kątem oka w stronę szyby, dostrzegam
radosną twarz, na której maluje się uśmiech. Intrygujesz mnie, tajemnicza
osóbko. Często zastanawiam się, kim tak naprawdę jesteś. Jeździmy zawsze tą
samą trasą, choć często zdarza się, że ucieknie nam jakiś autobus lub tramwaj.
Zawsze rano bije od Ciebie niesamowita energia, choć po Twojej twarzy widać, że
noc niekoniecznie była przespana. Znam każdą przyczynę Twojej bezsenności. Zaś
późnym popołudniem widać na Twojej twarzy ogromne zmęczenie. Ta twarz raz
piękna, świeża, aż lśniąca, innym razem brzydka, wyrażająca ból i wszelkie
ukryte myśli, które ja i tak znam na wylot. Tak naprawdę nie wyróżniasz się
niczym ponad przeciętność w tłumie ściśniętych pasażerów. Ale mam do Ciebie
wyjątkowe nastawienie, moje tramwajowo-autobusowe odbicie.
Darem jest dostrzec w drugim człowieku to, co skrywa właśnie pod tą pierzyną przeciętności :)
OdpowiedzUsuńNie mam takiego daru, dlatego post jest o mnie.
UsuńJestem zdania, że każdy posiada taki dar, tylko nie każdy zdążył go jeszcze odkryć.
UsuńNienawidzę ludzi :)
UsuńTrochę słabe nastawienie...
UsuńDla mnie idealne :)
UsuńSkoro czujesz się dobrze z tą nienawiścią... ;)
UsuńLubię być suką.
UsuńTeż można :D
UsuńTo jest świetne.
UsuńWierzę ^^
Usuń:)
UsuńJak mija niedziela? ;)
UsuńDawno mnie tu nie było :D
UsuńNajgorzej jest jak sobie człowiek kulturalnie stoi i myśli i słucha a podejdzie jakiś znajomy. Rządza mordu w moich oczach jest niewyobrażalnie wielka w takim momencie :)
OdpowiedzUsuńA jak jeszcze gęba mu się nie zamyka, to mam ochotę wybić mu kły.
UsuńJakbym o sobie czytała!! Prze ten rok akademicki mieszkałam (niestety) na jednym osiedlu z koleżanką, więc razem jeździłyśmy na zajęcia, no mordka jej się nie zamykała, więc nie powiem, raz czy dwa po prostu założyłam słuchawki i się odwróciłam, lepsze to niż jakbym jej coś powiedziała. Dlaczego tacy ludzie nie czują, że nie chcemy z nimi gadać? Wyżej w komentarzu napisałaś, że nienawidzisz ludzi - me too. Ach, jak dobrze że istnieje ktoś taki jak ja :)
UsuńDobrze, że mam blisko na wydział, raptem 12 minut pieszo, to zazwyczaj idę sama, a jak ktoś chce ze mną iść, to zawsze przypominam sobie, że miałam coś w Biedronce kupić, o.
UsuńPo wczorajszym wyjściu do klubu nienawidzę ich jeszcze bardziej :)
Ja teraz na szczęście będę mieszkała gdzie indziej więc przede mną samotne powroty - jaj! :D
UsuńDlatego nie byłam nigdy w klubie xD
Wszystko przed Tobą w takim razie :) Warto się wybrać, nawet jeśli to nie Twoje klimaty (moje na pewno nie, na co dzień słucham thrash metalu).
UsuńMoże się kiedyś przemogę :)
UsuńTo nic strasznego. Kiedyś zarzekałam się, że nie pójdę na dyskotekę, a na studiach to się zmieniło.
UsuńPiękne rzeczy widzisz w tym odbiciu..
OdpowiedzUsuńRzeczywistość.
UsuńW takim razie nawet piękna ta Twoja rzeczywistość.
UsuńStaram się pokolorować sobie jakoś to życie.
UsuńMałymi kroczkami się to uda. :)
UsuńPewnie.
Usuńbo niby ktoś tam jest taki sam jak my, po drugiej stronie. identyczny. ale... to jest chyba ten ktoś ze środka... ktoś, kogo właśnie tylko my widzimy...
OdpowiedzUsuńPo drugiej stronie czego?
Usuńlustra/szyby. jeśli dobrze zinterpretowałam post. widzimy kogoś, kogo inni nie zauważają i jest to ktoś w nas prawdziwy ze środka.
UsuńW ostatnim zdaniu napisałam, że post jest o mnie. Ale mało osób czyta ostatnie zdania :)
Usuńpowiem szczerze, że końcówki nie doczytałam, ale nie lubię jak ktoś zdradza o czym to konkretnie jest. lubię się domyślać, wyobrażać. to chyba w pisaniu jest takie wartościowe (nawet w takim, w którym piszemy tylko dla siebie), że jeśli ktoś inny to przeczyta to patrzy na to z zupełnie innej perspektywy. chociaż czasem wkurzające jest też to, że nikt nas wtedy nie rozumie...
Usuńmogę tak pieprzyć trzy przez trzy, ale ostatnio sama nie wiem co mówię lub piszę.
Tylko, że czasem wyobraźnia sięga nie tam, gdzie powinna i mija się z tym, co autor miał na myśli. Pisałam o innych ludziach, jako o tle.
UsuńJuż nie piszę postów z "drugim dnem", długoletnie blogowanie nauczyło mnie, że nie warto.
I pomyśleć, że jazda MPK może skłonić do refleksji, inspiracji... :)
OdpowiedzUsuńMPK to nie tylko zapach łódzkich żuli i spoconych facetów :D
UsuńTrzeba mieć wrażliwą duszę oraz mnóstwo dobrej woli pewnie, żeby to dostrzec :D
UsuńAż tak źle ze mną jeszcze nie jest, haha.
UsuńNie martw się, niektóre typy tak mają - jest w Tobie coś z artystki, nie żartuję :)
UsuńTo by tłumaczyło to odkrywanie talentów w każdej dziedzinie lata temu, ale jak się potem okazało, to żadnego nie miałam :D
UsuńJak to, pisarski się nie liczy?:>
UsuńDaleko mi do talentu pisarskiego :)
UsuńMasz, tylko wymaga doszlifowania. Podobało mi się Twoje opowiadanie pewnym zespole rockowym :D
UsuńKtórego nie skończyłam! Jak miliona innych.
UsuńWidzisz? Kompletnie się do tego nie nadaję.
Dobrze, że taka jesteś. Chyba mam w sobie odrobinę Ciebie.
OdpowiedzUsuńNienawidzę dusić w sobie emocji, dlatego często ryczę.
UsuńTo jest najgorsze, ale ja w mniej więcej to poukładałam.
UsuńA ja Ci powiem, że lubię sobie popłakać, lepiej się po tym czuję.
UsuńHmmm, każdy ma swój sposób, żeby się rozładować :)
UsuńCień towarzyszy nam zawsze, odniesienie do mojego nicku ;)
Boję się cieni.
UsuńHmm mnie mało rzeczy przeraża.
UsuńZa bardzo się stresuję, stres mnie zabija, heh.
UsuńJa lubię adrenalinę, ale stres to nie dla mnie.
UsuńŻebym tak chociaż kortyzolu się pozbyć mogła.
UsuńKażdy ma swój sposób na radzenie sobie ze stresem, ale mam nadzieję, że odnajdziesz swój :)
UsuńNie zapowiada się.
UsuńPrzez większość postu myślałam, że opisujesz kogoś innego, a w ostatnim zdaniu taka niespodzianka ;D
OdpowiedzUsuńJestem jak książka Deaver'a, ha!
UsuńHm? ;>
UsuńNic, nic. Właśnie widzę po komentarzach, jak niektórzy "czytają" moje posty... Ja o jednym, a oni o zupełnie czym innym, ech. I chyba dlatego nie chciało mi się bloga prowadzić.
UsuńEj, ale to jest czasem zabawne ;D
UsuńZabawne? Jak to?
UsuńTen kontrast pomiędzy postem, a komentarzami autorów, który nie doczytali do końca. Czasem takie głupoty wychodzą, że hej! ;D
UsuńTrochę się naczytałam o obserwowaniu ludzi w MPK i poza środkami transportu miejskiego, tylko... że ja o tym w ogóle nie pisałam :(
UsuńNo cóż... takie życie blogera ;D
UsuńA nie kusiło Cię, żeby dać tytuł sugerujący coś innego, niż jest w poście?
Nie miałam pomysłu na tytuł, dałam pierwszy lepszy, jaki mi do głowy przyszedł :D
UsuńTaka zmyła, ha. Wiem, kto przeczytał, a kto przyszedł tylko po to, żebym ja przybyła na jego bloga.
Wredna menda ze mnie, o.
Czasem trzeba być wredną ;P
UsuńTeraz wszyscy to przeczytają i mnie znielubią haha :)
UsuńSkoro większość postu nie czyta, to nie byłabym tak tego pewna ;P
UsuńJak pisałam na blogach opowiadania, to potrafili komentować rozdział na podstawie wcześniejszych komentarzy. Kochana, mnie to już nic nie zadziwi.
UsuńPomysłowe xD
UsuńZałamujące xD
Usuńech pięknie to opisałaś :D... ps kurcze musimy się spotkać kiedyś :D dopiero teraz się skapnęłam żeś z Łodzi :D
OdpowiedzUsuńO, to nie taki głupi pomysł z tym spotkaniem :)
Usuńdawaj się upijmy z radości że się poznamy:D:D
UsuńNie mogę pić alkoholu :(
Usuńto kawa? latte makiato :D?
UsuńPasuje! Szkoda, że nie mamy w Odzi Starbucksa :(
Usuńteż mi się marzy... bo kawa z maka to nie to samo..;p
UsuńPojedziemy do Warszawy najwyżej :D
UsuńKomunikacja miejska zawsze skłania do przemyśleń nad różnymi sprawami, nad którymi normalnie się nie zastanawiamy... może dlatego, że to jest jedna z nielicznych chwil w ciągu dnia, kiedy mamy ją dla siebie. No chyba, że ktoś z nami jedzie i ciągle nadaje nad uchem.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żebym mogła nazwać czas spędzony w MPK "chwilą dla siebie". Wtedy człowiek się też spieszy, jak nie do pracy/na uczelnię, to do domu, żeby wreszcie mieć tą prawdziwą "chwilę dla siebie".
UsuńTo nawet uroczę, że potrafisz pozytywnie patrzeć na komunikację miejską. Jesteś jedną z wielu osób w autobusie. Niby przeciętną, lecz mającą w sobie "coś".
OdpowiedzUsuńStaram się dostrzec coś pozytywnego w tej chmurze negatywnych rzeczy.
UsuńChoć częściej do pracy dojeżdżam przez całe miasto na rolkach albo na desce. Ale od czasu do czasu, zimą codziennie jeżdżę tramwajami i cóż..uwielbiam te podróże. Uwielbiam nieraz patrzeć na ludzi, i nie tylko patrzeć- ale i rozmawiać. To tacy często "jednorazowi przyjaciele" jak ja to mówię. Czasem można od nich dostać wspaniałe opowieści, bo tak naprawdę przecież opowieści można tylko dostać:) Czasem naprawdę lepiej porozmawiać, niż tylko patrzeć. Ale tak naprawdę, nigdy nie zastanawiałem się, jak wyglądam w tym wszystkim ja. Jak ludzie widzą mnie w tramwaju i jakie historie sobie o mnie dopowiadają. Kim ja dla nich jestem i moje odbicie. Kim ja w tym właśnie tramwaju dla siebie samego nawet jestem. Hm.
OdpowiedzUsuńSportowiec się znalazł :D Z dworca do akademika mam 15 km, poza tym na rolkach nie potrafię śmigać, a na desce nawet nie chcę próbować.
UsuńNajbardziej lubię jak starsze panie/panowie opowiadają swoje miłosne historie z młodzieńczych lat. To jest takie piękne!
Nadal zastanawiam się, jak ludzie na mnie patrzą, opisałam to z perspektywy odbicia w szybie, a jak jest poza moim wyobrażeniem? Wiedzą tylko pasażerowie.
E tam sportowiec, po prostu lubię ruch, jak byłem zdrowy jako tako to tylko biegałem 20 km dziennie, jestem trenerem jogi ( znacyz, mam uprawnienia ) i takie tam XD Ale np. w ogóle nie umiem- dosłownie, nie umiem- pomimo wzrostu grać w siatkówkę, koszykówkę i tak dalej XD
UsuńI 15 km to nie tak dużo ale..no rozumiem. Zwłaszcza zimą się nie chce, bo jednak człowiek marznie.
A pewnie że piękne chociaż wiesz co? Mi obcy ludzie nie muszą tego opowiadać. Ja taką historię miłosną widzę na co dzień ^^
No właśnie można tylko gdybać, ale mnie to przez ciebie zastanowiło po prostu:)
Gdybym mieszkała w Poznaniu to wykupiłabym sobie zajęcia z jogi, chociaż pewnie prędzej by mi coś pękło, zanim bym się wygięła. Zmobilizuj mnie do ruchu...
UsuńZ torbą podróżną albo walizką to nigdy się nie chce.
Chciałabym taką przeżyć. Kiedyś tam...
To fajnie, że post jakoś na Ciebie podziałał :)
Nie musiałabyś wykupywać, widzisz, ja trochę hm..nie lubię tego "sprzedawać" bo uznaję to za "większe dobro" i dlatego nie pracuję w żadnym centrum na 1/4 etatu i tak dalej:) Po prostu, wielu ludziom wolę pewne rzeczy pokazać ot tak, za darmo jak to się mówi, niż coś za to wielce dostawać, bo to i tak nie jest moje główne źródło utrzymania. Dlatego w te wakacje parę razy prowadziłem warsztaty zarobkowo, a parę razy całkiem charytatywnie. I wiesz, nic by ci nie pękło, bo nie zaczyna się od razu od jakichś trudnych asan XD Najpierw i tak byś musiała się nauczyć oddychać, o XD
UsuńI jak, mam cię kopnąć w kuper?XD
Mi się by pewnie chciało. Ale ja mam trochę ADHD jednak XD
Cóż, wszystko przed tobą przecież:) Chcieć to już początek, zwłaszcza, jak znajdzie sie ktoś, kto też chce:)
A pewnie:)
Ostatnio właśnie myślę o jodze, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Z moimi zdolnościami to bym się przy tym połamała albo nawet zabiła :D
UsuńKopnij, kopnij!
Do tanga trzeba dwojga, jak to Cugowski śpiewa, a mi tej drugiej połówki brakuje do wszystkiego.
Ja nie wiem, czemu wszyscy tak demonizują jogę? Tak naprawdę to chyba najmniej kontuzyjny sport. No póki nie robisz takich głupot jak ja, ale to już głupota jest wtedy kontuzyjna XD
UsuńTo przesyłam kopa. Glanem XD
Ale właśnie chodzi o to, że kiedyś się znajdzie i partner do takiego tańca:) Ja nadal w to wierzę:)
Bieganie mnie przeraża, a co dopiero joga!
UsuńZamiast kopa wolałabym nowe glany :D
Ja też cały czas w to wierzę i daję mu duuuuuużo czasu na pojawienie się w moim życiu, o.
A bieganie jest bardziej szkodliwe nieraz, np.dla stawów kolanowych i skokowych, więc wiesz, ono powinno przerażać cię bardziej xD
UsuńOddałbym swoje nawet, ale wątpię, żebyś była posiadaczką stopy numer 47-48 XD
I dobrze, nieraz właśnie dużo czasu trzeba sobie dać w tych kwestiach. To tak samo jak ja teraz, tak w sumie. Nic też nigdy na siłę, prawda?
Wszystkie moje stawy "chrupią", ja się niedługo rozpadnę na kawałki :(
UsuńO 11-12 rozmiarów za duże... Ty to musisz mieć problem z kupieniem buciorów.
Przecież się nikogo do miłości nie zmusi.
Może glikozaminę? Czy coś w tym stylu? A wiesz, stawy i się przez brak ruchu rozwalają:P
UsuńAno miewam XD Chociaż i tak biegam głównie w glanach/trampkach./trekingach a na ten rodzaj butów mój rozmiar jest. Ty nie chciej wiedzieć, jaki ja mam problem nieraz z kupieniem spodni, o XD
I pewnie że nie. Ale niektórzy też niestety tego często nie rozumieją.
Ja się nie ruszam, to jest ten problem... Mama mnie nawet wyzywa, pożyczyła kiedyś nawet kijki do nordic walking od ciotki, ale ja powiedziałam, że to dla starych bab jest. Byłam też z moimi stawami u ortopedy, a we wtorek idę do reumatologa.
UsuńAż taki wysoki jesteś? W ogóle to co to za Jezus Chytrus na profilowym?
Na przykład... Stalkerzy!
Nie jest dla starych bab, jak to się dobrze robi. A nie ma jakiejś formy ruchu, która by ci po prostu się podobała? Taniec, wspinaczka, cokolwiek? Wiesz, jesień idzie, też i trochę endorfin się przyda, co nie?XD I hm...miejmy nadzieję, że to jednak nie młodzieńcze rzs, to by nie brzmiało za miło.
UsuńNo, 194 cm wzrostu w dowodzie XD I ja, a kto XD Tamto się znudziło. I w ogóle żaden Jezus, nie chcę mieć konfliktu z katolikami, bo mnie ktoś tak nazywa XD
Wiesz że ja w pierwszy momencie pomyślałem o stalkerach z powieści sience-fiction, ale potem do mnie dotarło, o co ci chodzi XD I to nie jest śmieszne, ja raz już taką "psychofankę" miałem, serio w pewnych momentach się zaczynałem bać. Jak w "Fatalnym romansie", tylko że tu romansu nawet nie było XD
Lubię jeździć na rowerze, ale w Łodzi roweru nie będę miała, poza tym zaraz zrobi się zimno jak dla mnie na rowerowanie. Mam kręgozmyk szyjny, więc muszę wykluczyć pewne formy ruchu. Jakieś skakanie, dźwiganie i tego typu rzeczy odpadają w moim przypadku.
UsuńMój tata choruje na RZS, robiłam w czerwcu badania pod tym kątem, na szczęście cholerstwo mnie dotknęło, ale to nie znaczy, że nie będę miała problemu w przyszłości.
Mam 158. Po co ja się w ogóle odzywam? xD To trzeba było nie składać rączek jak do mówienia paciorka :)
Oglądałam programy o stalkerach, czytałam powieść z takim wątkiem, trochę się tym interesowałam. Przerażające.
No tak, nie każdy w roztapiającym się śniegu lubi na rowerze poganiać, zresztą, sam roweru za bardzo nie lubię :P I rozumiem, czyli po prostu masz mniejsze pole do wyboru...ale coś nadal może się znaleźć:)
UsuńMiejmy nadzieję, że jednak cię to tak szybko nie dopadnie. U mnie w domu tylko babcia powoli zaczyna mieć z tym problemy, ale ma ponad 80 lat więc cóż..
O, czyli jesteś z tych tzw. energicznych pcheł?XD (musiałemXD). To nie jest jak do paciorka, tak się rąk nie składa tylko do paciorka XD To bardzo uniwersalny gest, jakby nie patrzeć:)
Ano właśnie, przerażające ale i...smutne. Bo to też chyba po prostu toksyczny głód miłości, który kogoś całkiem zaślepia. Dla mnie właśnie smutne, że ktoś może nie dostał jej na tyle, że dostał jakiejś obsesji.
Na rowerze jeżdżę tylko późną wiosną i latem. A potem się z nim żegnam.
UsuńMyślałam o siłowni, ale obawiam się, że pójdę tam 3 razy i mi się znudzi, a pieniądze zostaną wydane.
Mój tata ma 53 lata, a zachorował po 40stce.
Księża też tak ręce składają! :D
I oto przykład na to, że miłość może być chorobą.
No tak, czyli w prawdziwym sezonie po prostu. Ale i zimą by się trzeba było właśnie zastanowić i hm...nie wiem, sam siłowni nigdy jakichś nie lubiłem, jakoś nie pasuję chyba do wizji przepoconych karków (taką mam wizję przez swoje Jeżyce, przepraszam XD). Ale wiesz, siłownie też mają np. coś takiego nieraz jak pierwsze godziny taniej i tak dalej, może by po prostu skorzystać z jakiejś okazji np. na gruponie czy coś w tym stylu?
UsuńTo wcześnie. Ale jak mówiłaś, twój tata ma różne problemy zdrowotne. I jeszcze to mu dołożyło. No ale co zrobić, jak nic się na to nie poradzi?
Dobra, może oni też, ale ja nawet chrześcijaninem nie jestem i to oficjalnie XD
Owszem, po prostu miłość ma różne oblicza, zwłaszcza gdy przepływa przez ludzki pryzmat. I ta wspaniała siła może być wykrzywiona przez zwierciadło naszych żądz.
Pobiegam może jednak :D
UsuńSzczególnie to mu nerwica dolega w ostatnim czasie :/
Generalnie miłość to choroba.
pięknie to napisałaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńDla mnie codzienna jazda to własnie czas dla siebie :) Ostatnia chwila kiedy mogę posłuchać muzyki i w spokoju kontemplować świat zanim szkoła, która powinna mnie rozwijać, zabierze mi to wszystko. Spotykam wiele dziwnych osób... Niektórych strasznie mi żal (paskudnie ubrana, wychudzona dziewczynka z którą jeżdżę autobusem), innych lubię (dwóch młodych strażaków z PKP) a wielu obserwuję. Ich rozmowy, nudne i wesołe, problemy, mniej lub bardziej udane stroje...
OdpowiedzUsuńI mniej więcej wiem jak oni mnie postrzegają... Dorośli (o ile zwrócą uwagę te poważne matrony z tonami zakupów) ubolewają nad mym satanizmem i upadłym już w młodości życiem :D ale czasem ktoś słucha tego co ja i się uśmiechnie i to jest najpiękniejsze :)
Ty się powinnaś cieszyć, że jeszcze chodzisz do szkoły, mówię poważnie. Cała "zabawa" jeszcze przed Tobą.
UsuńPamiętam czasy, kiedy ludzie na ulicy mijali mnie szerokim łukiem, a w szkole pytali, czy koty są smaczne.
widzę, że lubisz podróżować miejską komunikacją :)
OdpowiedzUsuńRaczej jestem na nią skazana.
Usuńa lubisz czy nie ? :)
UsuńZależy od dnia, tak bym to ujęła. Jak trafi się jakiś żul, to ciężko jest.
Usuńo to napewno, nic przyjemnego. o fuj!
UsuńPo tym jak na sekcji zwłok byłam, żaden żulowy smród nie jest mi straszny :D
UsuńJa też uwielbiam tak obserwować ludzi. To wydaje się takie normalne, a jednocześnie naprawdę niesamowite, że każdy, dokładnie każdy mijany przez nas człowiek ma jakąś historię, przeżył jakieś dramaty, kogoś kocha, przez coś cierpi, coś go boli, o czymś myśli... Że jest taki... realny.
OdpowiedzUsuńŁadnie to napisałaś. :)
Tylko, że mnie niewiele obchodzą inni ludzie, nie obserwuję ich tak często, a w poście pisałam o sobie.
UsuńKomunikacją miejską nie jeżdżę, bo u nas takowej nie ma. Mieszkam na wsi, jednak doskonale rozumiem, jak fascynujące jest obserwowanie ludzi. Mimo, iż boję się ich poznawać osobiście lubię domyślać się, jacy są. Tworzyć im historie, które w większości zachowuję dla samej siebie. Tak o. A jeśli nadarza się okazja, by kogoś potem poznać to tylko lepiej ;)
OdpowiedzUsuńA ja nie przepadam za obserwowaniem innych, poza tym staram się unikać kontaktu wzrokowego, jak tylko mogę i pewnie właśnie z tym wiąże się to, że odwracam od ludzi wzrok. A w poście pisałam o swoim odbiciu w szybie :)
UsuńJadąc autobusem do domu też często się przyglądam przechodniom, albo ludziom w autobusie. Ale jakoś szczególnie nikt nie zapadł mi w pamięć. ;)
OdpowiedzUsuńA ja się nikomu nie przyglądam, patrzę na swoje odbicie i się zastanawiam, tak jak to powyżej opisałam.
UsuńTo nie ogarnęłam. :D
UsuńNapisałam to w ostatnim zdaniu. Ale dużo osób go chyba nie przeczytało...
UsuńNo napisałaś, ale ja to się chyba jakiegoś drugiego dna doszukiwałam.
UsuńPo prawie 6 latach blogowania przekonałam się, że nie warto zamieszczać postów z "drugim dnem", bo potem czyta się komentarze zupełnie nie na temat i nie ma o czym z ludźmi porozmawiać.
UsuńFakt. Chociaż najpierw to trzeba umieć pisać z "drugim dnem". :D
UsuńRobiłam długie przerwy w blogowaniu, bo ja pisałam o jednym, a ludzie czytający to o drugim. A prawdziwy sens nie był tak mocno ukryty pomiędzy napisanymi przeze mnie słowami.
UsuńTeraz się w to już nie bawię.
Czasami lepiej określić to jednym słowem, a zostać zrozumianym. Chociaż właściwie piszesz najbardziej dla siebie, więc to Tobie powinno się czytać to najlepiej. :)
UsuńGdybym pisała dla siebie, pisałabym do zeszytu.
UsuńTo, na swój sposób, piękne, że potrafisz dostrzegać takie rzeczy. Obserwujesz, zauważasz małe gesty, wyrazy twarzy. Poza tym, w tych komunikacjach miejskich jest coś takiego... refleksyjnego. Zwłaszcza w tramwajach.
OdpowiedzUsuńP.S Wiedziałam, że skądś Cię kojarzę, przewertowałam kilka postów wstecz i wszystko jasne :) Cieszę się, że wróciłaś!
Kiedy patrzysz na swoje odbicie lustrze pewnie dostrzegasz to samo.
UsuńPostów wstecz jest raptem jeden, więc to nie było trudne zadanie ;)
Nie, dostrzegam coś zupełnie innego.
UsuńFakt. Pomyliło mi się, wydawało mi się, że były dwa.
Co takiego?
UsuńAleż to nie ma żadnego znaczenia :)
Coraz częściej mam wrażenie, że te codzienne wycieczki tramwajami czy autobusami są czasem największych refleksji. Ludzie mówią, że to pociągi skłaniają do przemyśleń dotyczących naszego życia. Ale jakby się tak zastanowić... większość z nas, mieszkających w dużych miastach, codziennie zaczyna dzień i kończy w tym MPK. I o ile rano to jest jeszcze (zazwyczaj) moment wybudzania się ze snu, tak wieczorem... można podjąć najważniejsze decyzje w życiu. Co mi się ostatnio zdarzyło, swoją drogę. Ach, te łódzkie tramwaje.
OdpowiedzUsuńW pociągu też mi się dobrze myśli, powstało tam sporo fajnych tekstów.
Usuńfakt jak mam szczescie i siedze sobie i patrze przez szybe to sobie nad roznymi sprawami rozmyslam... tez obserwuje ludzi ale aktualnie to czytam ksiazki :)
OdpowiedzUsuńNie umiem czytać książek w tramwaju/autobusie, bo zaraz muszę zejść jakiejś jęczącej na mnie pani. Albo panu.
UsuńNajfajniej podróżuje się autobusami miejskimi wieczorem, kiedy pojazdy nie są już zapchane, a ludzie są na tyle zmęczeni dniem, że po prostu siedzą/stoją zamiast rozmawiać ze sobą czy przez komórki.
OdpowiedzUsuńCzęściej jeżdżę tramwajem.
Usuń