9/09/2014

Powroty

Łzy mi się z oczu wylały, gdy zobaczyłam kto napisał do mnie na jednym z moich porzuconych blogów. To jedna z nielicznych osób, za którymi tak cholernie tęskniłam. O niej nie da się zapomnieć, wryła się w moją pamięć już na zawsze. Bardzo mnie ucieszyło to, że znów będę mogła z nią porozmawiać. Dziękuję Ci, zmotywowałaś mnie do powrotu.
Pozdrawiam, 
Kontrastowa/Rewolucja/Carlie

163 komentarze:

  1. Czasem coś, co zdaje się być pozornie drobiazgiem, zwłaszcza w naszych oczach, sprawia, że zmienia się nasze życie, że podejmujemy pewne decyzje. Pewne osoby nieraz nie wiedzą, jak bywają dla nas ważne. Ale to wręcz...piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, aby decyzja o powrocie na bloga zmieniła moje życie, ale bez niego czułam dziwną pustkę. Brakowało mi ludzi, których znam od prawie 6 lat. Wiele się w naszych życiach pozmieniało przez ostatni rok, bo podejrzewam, że tyle trwała moja nieobecność. Czasem tylko gdzieś się tu przewinęłam, ale nie potrafiłam zostać na dłużej. Obiecuję sobie, że tym razem będzie inaczej.

      Usuń
    2. Nie no jasne, że to wątpliwe, chodziło mi bardziej o szerszą perspektywę wobec drobiazgów chociaż...nigdy nic nie wiadomo:) Mi przez teksty umieszczone na blogu póki co zaproponowano, żebym parę niepublikowanych wspomnień z podróży dał do wydawnictwa i prosze, niedługo będą się drukować, kto wie, może pisaniem kiedyś zarobię na więcej wypraw XD Wątpliwe i zabawne, ale jednak...nigdy nie wiadomo, czym los zaskakuje, często nawet dość miło:)
      Bo jednak to pewne miejsce, do którego się wraca, człowiek się zasiedzi. Niby nic, a jednak cząstka życia, która nie jest niezbędna jak oddech, ale jednak bez niej pustawo. Rozumiem to doskonale.
      I cóż, powodzenia zatem w dotrzymaniu obietnic:)

      Usuń
    3. Mój kolega z roku napisał książkę, ba, nawet całą trylogię. Nikt nie chciał tego wydać, poskąpili mu papieru i jego powieść pojawiła się w formie elektronicznej. Szkoda mi 15 zł na zakup tekstu w jednym pliku, poza tym nie znoszę fantastyki. Ale chłopak sukces osiągnął, marzenia spełnił. Pamiętam, jak przepisywał swoją książkę z zeszytu na komputer, gdy zaczynaliśmy studia.
      Mam nadzieję, że dasz znać, kiedy Twoje zapiski pojawią się już w księgarniach.
      Podróżujesz?

      Usuń
    4. Bo wydanie czegokolwiek w Polsce na papierze to katorga..ale czasem się udaje:) Ale podziwiam jego samozaparcie:)
      A moje to tylko dwa teksty w całym zbiorze tekstów o Indiach, więc może nie ma co robić wielkiego halo:) Ale dać znać mogę.
      I można tak powiedzieć, staram się wyruszać w podróże na tyle, na ile mogę. Jednak mam rodzinę na utrzymaniu, mogę tak rzec i cóż..smycz pewna jest ( nie żebym narzekał) ale dusza Włóczykija daje o sobie znać i tak z dwa razy w roku wyprawa porządna musi być, w dzikie czasem rejony, czasem z dziwnymi przygodami:)

      Usuń
    5. Kiedyś miałam zapędy na to, aby napisać książkę. Problem jednak polegał na tym, że napisałam jakąś część historii, a potem mi się odechciewało. Tak, słomiany zapał.
      A te rejony to polskie rejony? Nie wiem, czemu na myśl przyszły mi Bieszczady.

      Usuń
    6. Rozumiem, w wymyślaniu też nie jestem dobry a raczej...szybko to porzucam:)

      Nie, zwiedziłem już całą Europę( z Turcją i częścią Rosji licząc) w sumie, Tajlandię, Malezję, Indie i Gruzję - te dwa ostatnie w tym roku, a teksty pisze z podrózy z Indii, w sumie nawet parę tekstów z Indii jest na blogu. Ale Biesy też kocham ^^

      Usuń
    7. I tak mi niczego nie wydadzą, jak piszę, to jest tam za dużo seksu. Heh.

      Zazdroszczę, ale wszystko jeszcze przede mną, czyż nie? A w Bieszczadach jeszcze nie miałam okazji być.

      Usuń
    8. Ej, ale powieści erotyczne teraz są na topie, to twoja nisza XD Może zmienisz moje zdanie o tym, że większość bywa...no nudna. Albo niesmaczna jakoś, bo mało kto umie dobrze seks opisać, jak mam być szczery.

      Owszem, wszystko przed tobą, trzeba tylko chcieć:) I nie, podróże wcale nie są drogie. Ja w nich zawsze jeszcze...zarabiałem XD
      To też, musisz je koniecznie odwiedzić. Zwłaszcza teraz, jesienia są piękne, dlatego żałuję, że nie mogę jechać.

      Usuń
    9. Wolę nie ryzykować :D Ale mogę Ci wysłać jedno z krótkich opowiadanek, które zachowało się u mnie na dysku. Pisałam je rok temu. Why not.
      Pojechałam pociągiem z Łodzi do Gdańska za 4 zł i 41 groszy! A łącznie z podróżą, jedzeniem, imprezowaniem i pamiątkami, pięć dni w Gdańsku wyniosło mnie 350 zł. Dla chcącego nic trudnego.
      W tym roku na Poznaniu kończę z podróżowaniem.

      Usuń
    10. A możesz, chętnie poczytam, teraz mam dużo czasu na czytanie XD
      whitteerabbit@gmail.com
      Ano właśnie, jak się chce to wszystko można, okazję nawet się znajdzie:) Po prostu, trzeba mieć zapał:)
      A, rok akademicki się zaczyna, no tak, nie będzie na to czasu.

      Usuń
    11. Rosjanie Ci nie zhakowali konta na gmailu?
      Wyślę za chwilkę.
      Polski Bus z Poznania do Łodzi za 13 zł wyszedł.
      Ale mam tylko 290 h zajęć przez caluśki rok, trochę jak na zaocznych.

      Usuń
    12. Nie, a czemu? I dobrze napisałem maila, tak sprawdzam, sprawdzam...i nie wiem XD
      Wszyscy właśnie teraz Polskim Busem jeżdżą, tak zauważyłem. Robią furorę.
      O rety..to faktycznie, maluśko. Więc będzie czas na przyjemności innego rodzaju:)

      Usuń
    13. Jeszcze nie wysłałam tego tekstu :D
      Fajnie się jeździ, ale opłaca się tylko wtedy, kiedy zarezerwuje się bilety duuuuużo wcześniej przed planowaną podróżą.
      W planach jest angielski, siłowania i jak zwykle nic z tego nie wyjdzie :P

      Usuń
    14. Aha, ok XD Bo tak się zastanawiałem, czy może dostajesz maila zwrotnego, że coś jest nie tak czy coś XD
      Wiesz...ja wolę na stopa albo pociągiem jednak. Jestem klasyczny w tej kwestii XD Chociaż, ostatnio musiałem i samolotem jednak XD
      Jak zakładasz że nie wyjdzie, no to nie wyjdzie. Ale może by tak jednak nie zakładać, co?XD

      Usuń
    15. Pociąg - chętnie, ale nie TLK, bo śmierdzi.
      To chyba nie kwestia zakładania, a raczej niechcenia :D

      Usuń
    16. Nie trafiłem na taki, co śmierdzi jakoś wybitnie XD Ale ja mam dużą tolerancję chyba w tym względzie, przetrwałem w Waranasi z zapachem zwłok XD
      To ty chcesz czy nie chcesz ostatecznie?XD
      I jak tam w Poznaniu było?:>

      Usuń
    17. Każdy TLK śmierdzi, to ja nie wiem, jakimi Ty jeździsz :D Przetrwałam na sekcji zwłok, soł...
      Bardzo chcę, a Poznań zaraz po Krakowie najpiękniejszym miastem jest!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A pamiętasz mnie jeszcze?

      Usuń
    2. ciężko powiedzieć... ale zawsze cieszę się jak ktoś powraca na "stare śmieci" :) także miło mi,że Ty pamiętasz :) i napisałaś.

      Usuń
    3. Stare raczej nie, w końcu to całkiem nowy blog. Ja jestem inną osobą, zaczynam tu wszystko od nowa. Tylko ludzie są ci sami. Szkoda, że jest ich już mniej.

      Usuń
    4. w sumie racja, powodzenia :)

      Usuń
    5. Nie dziękuję, co by nie zapeszyć.

      Usuń
    6. a pogoda się popsuła i taka senna się zrobiłam cały dzień.

      Usuń
    7. Wczoraj też było u mnie brzydko, a dzisiaj jak w lipcu, pięknie.

      Usuń
  3. Nie wiem która to ale...dobrze zrobiła, że Cię namówiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowa A. - moja kochana Anonimowa A. Ale nie namawiała mnie. Po prostu się pojawiła i to wszystko zmieniło. Jeszcze nie miałam okazji z nią porozmawiać.

      Usuń
    2. Nasza kochana Anonimowa A. - mała poprawka ;)
      To już mamy 2 wielkie powroty tej jesieni ;)

      Usuń
    3. A kto jeszcze poza nią wrócił?

      Usuń
  4. no i dobrze że jesteś :) pisz i działaj i twórz:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebym jeszcze miała o czym pisać.

      Usuń
    2. Na razie tylko wegetuję...

      Usuń
    3. od wegetacji do działania :)) ja na onecie miałam bloga już 7 lat będzie, rzuciłam go na rok i wróciłam :D

      Usuń
    4. Od października znów zacznę działać ;)
      17.10.2008 założyłam bloga na Onecie, w ogóle bardzo lubię ten dzień. 17.10, ale innego roku zdałam egzamin na prawko, Coma wydała Czerwony Album, mój tata ze szpitala wyszedł po dość długim pobycie. To dobra data.

      Usuń
    5. na w 2006 roku :D jaki nick miałas na Onecie?:D

      Usuń
    6. Pierwszego bloga założyłam w 2005, ale to były setki bzdur.
      Kontrastowa

      Usuń
    7. coś mi w przelocie mówi ów nick ... ale chyba Cię wtedy nie komciowałam ;p

      Usuń
    8. Chyba dopiero na bloggerze.

      Usuń
  5. Jak miło, że wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jeszcze Ci blogowanie nie obrzydło.

      Usuń
    2. Miałam trochę chwil zwątpienia, ale za bardzo lubię gadać, żeby stąd odejść :)

      Usuń
    3. Głupia byłam, że odchodziłam, ale jak tak teraz na to patrzę z perspektywy tego straconego czasu, to wydaje mi się, że to wszystko wina Onetu.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Po tym przeniesieniu blogów na platformę blog.pl przeniosłam się na bloggera, ale straciłam przez to kontakt z wieloma osobami z Onetu, które porzuciły blogowanie. I jakoś mi się tutaj ciężko było odnaleźć. Ale teraz zależy mi jedynie na kontakcie z Wami wszystkimi i cieszę się, że mogłam Was tu jeszcze znaleźć.

      Usuń
    2. Wiele osób odeszło jeszcze przed tym przeniesieniem... ile to można się użerać z komunikatem, że blog nie istnieje? Do Bloggera ciężko jest się przyzwyczaić, ale w sumie łatwiej się tutaj bloguje :)

      Usuń
    3. I blogger ma wiele fajnych opcji. Tu się nauczyła CSS i HTML, przynajmniej w takiej skali, w jakiej potrzebuję tego do tworzenia szablonów.

      Usuń
    4. I przez to możliwości w robieniu szablonów są wręcz nieograniczone :) Jedyne co staje na drodze, to ograniczona wyobraźnia.

      Usuń
    5. Ewentualnie słaba wiedza z zakresu możliwości Photoshopa. Ale ostatnio zrobiłam to: http://symfonia-destrukcji.blogspot.com/ i jestem z niego naprawdę dumna.

      Usuń
    6. Ja tam nawet PS nie mam ;D Śliczny :) Długo nad nim siedziałaś?

      Usuń
    7. Nie pamiętam, zrobiłam go jakieś pół roku temu i od tamtego czasu nie stworzyłam nic nowego. Pewnie 2-3 dni. Najgorzej zrobić nagłówek w photoshopie, bo trzeba mieć pomysł, reszta to już małe piwo.

      Usuń
    8. Kurczę.. tak sobie myślę, że mi przydałoby się zmienić szablon, a nie mam kompletnie pomysłu :(

      Usuń
    9. Ja teraz stawiam na te najprostsze, będę tu zmieniać tylko obrazek i kolory. Nie chce mi się bawić w graficzne wariacje.

      Usuń
    10. U mnie w sumie też szału nie ma. Mój brzydki pysk i tyle ;D

      Usuń
    11. W ogóle to nie widziałam, że jesteś taka ładna :)

      Usuń
    12. Nic tam ładnego nie widzę xD

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Przynajmniej nie masz syfów na brodzie.

      Usuń
    2. Ale za to mam na nosie ;D

      Usuń
    3. Myślałam, że po dwudziestce ten koszmar się kończy... Myliłam się.

      Usuń
    4. Aż dziś u dermatologa wylądowałam.

      Usuń
    5. Dermatolodzy źle mi się kojarzą ;/

      Usuń
    6. A ja mam takiego super, co mnie zawsze przyjmuje, jak nie jestem zapisana.

      Usuń
    7. Tylko pozazdrościć :)

      Usuń
    8. Do tego młody i przystojny... Aghrrr...

      Usuń
    9. A tego nie wiem. Cholerka... :D

      Usuń
    10. Trzeba się dowiedzieć ^^

      Usuń
    11. O nie, nie, nie będę go podrywać. Jak ma sobie obrączkę na palcu, to niech ma, nie chcę o tym wiedzieć :P

      Usuń
    12. Chociaż moja mama to by szalała z radości... Lubi go. Za bardzo.

      Usuń
    13. Mama mi kazała "profesora" na uczelni poderwać jakiegoś... Ratuj.

      Usuń
    14. Ja chyba poproszę jakiegoś egzorcystę na obiad... Nie jako partnera, jako pomoc, bo moją mamę szatany opętały.

      Usuń
    15. Co te matki mają w głowach? Mnie moja też chciała nieźle zeswatać...

      Usuń
    16. Czyli nie tylko ja mam przekichane w tej kwestii?

      Usuń
    17. Niestety. U mnie skończyło się to trochę kiepsko, bo nawet zaproponowała mu mieszkanie u nas! Nie mogłam nic zrobić, bo "to dom rodziców i nie mam prawa głosu" i największe problemy się zaczęły, kiedy poznałam Pana Kudłatego... skończyło się podbitym okiem. Moim okiem. Pół miesiąca chodziłam do roboty niczym panda.

      Usuń
    18. Oberwałaś za faceta...?

      Usuń
    19. I to jeszcze od faceta, który uważa się za gentelmana.

      Usuń
    20. Nie dość, że za to jeszcze od... O kurde.

      Usuń
  8. Ja Cię chyba jako Rewolucję pamiętam. Tak czy siak, lubię obserwować powroty ludziów - nie odchodź już! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli już na bloggerze.
      Postaram się tu zostać.

      Usuń
    2. Ja już się ponad dwa lata temu wyniosłam z Onetu także ;) tu jest fajniej.

      Usuń
    3. Też się wyniosłam w pierwszej połowie 2012 roku, ale część osób przez te onetowe wariacje odeszła z blogowego świata i mnie samej odechciało się blogować.

      Usuń
    4. Mnie się na Onecie odechciewało blogować, bo wiecznie coś się psuło. A tu jest super ;)

      Usuń
    5. To prawda, dlatego tak wiele osób z blogowania zrezygnowało.

      Usuń
    6. Najbardziej mi chyba w pamięć zapadło, jak przez kilka dni wyświetlało się, że mój blog nie istnieje i niektóre osoby do mnie pisały, gdzie jestem...

      Usuń
    7. Nie wiem, skąd się te problemy brały, ale to był koszmar.

      Usuń
    8. Dzisiaj się tam zalogowałam, na stare konto i teraz to jest dopiero odlot.

      Usuń
    9. Ja nawet nie próbuję, pewnie już moje konto na poczcie jest nieaktywne :(

      Usuń
    10. A to może stać się nieaktywne, nie wiedziałam że tak się da ;)

      Usuń
    11. Po jakimś czasie niestety tak.

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Żebym ja to właśnie wiedziała... Chciałabym jak najdłużej, ale wiesz, z chcenia to nie zawsze dobre rzeczy wychodzą.

      Usuń
  10. Pamiętam Cię jeszcze z czasów Onetu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Kurczę, ja Ciebie nie kojarzę.

      Usuń
    2. O moim dawnym nicku porozmawiamy innym razem ;)

      Usuń
    3. Teraz będę się zastanawiała, kim jesteś.

      Usuń
    4. Nie chcę o tym mówić publicznie, może powiem na poziomie prywatnym.

      Usuń
    5. Możesz napisać maila: heroineshot@gmail.com

      Usuń
  11. To fajnie gdy dochodzi do takiego "spotkania" :)
    Życzę wytrwałości w tym nowym etapie blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatęskniłam za niektórymi osobami, ogólnie za blogowaniem. Zobaczymy, ile pociągnę.

      Usuń
  12. Ojej... jestem tak wzruszona, że nie wiem, co powiedzieć :*
    Może tylko tyle, iż postaram się pisać częściej nawet w chorobie, bo też poczułam ogromną mobilizację :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak często o Tobie myślałam. Jesteś moją bohaterką :)

      Usuń
    2. Nie przesadzaj. Najwyżej dopiero będę, kiedy się pozbieram :)

      Usuń
    3. Nie przesadzam. Ja na Ciebie poczekam. Zdrowie najważniejsze :)

      Usuń
    4. Zalecam duuużą dawkę cierpliwości :D

      Usuń
    5. Nie zamierzam stąd się tak szybko zwijać ;)

      Usuń
    6. Ani ja, bez bloga prawie jak bez powietrza :P

      Usuń
    7. Anonimowa A., można prosić ades bloga? chętnie dołączę do grona czytelników :-)

      Usuń
    8. Teraz prowadzę bloga dla zaproszonych, więc podaj maila jeśli możesz. Dostaniesz dostęp.

      Usuń
    9. Albo napisz: anonimowa91@gmail.com :)

      Usuń
    10. Ale napisałam Ci maila :)

      Usuń
    11. Jeżeli chciałaś mnie nabrać, to Ci się udało :D

      Usuń
  13. Niektórzy nieraz nie zdają sobie sprawy, ile są w stanie sprawić nam radości. Życzę powodzenia więc na nowej blogowej drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się, że znów tu jestem.

      Usuń
    2. Cóż, i ja się cieszę, choć nie jestem do końca pewna, czy pamiętam Cię z onetowskich przestworzy :P

      Usuń
    3. Ja Ciebie nie kojarzę, więc chyba nie miałyśmy okazji poznać się wcześniej.

      Usuń
    4. Dlaczego? Wszak wszystko da się nadrobić :)

      Usuń
    5. Pewnie, że można to nadrobić, oby się udało :)

      Usuń
    6. Nie widzę żadnych przeszkód ^^

      Usuń
  14. cieszę się, że wróciłaś i mam nadzieję, że zostaniesz na długo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 4 lata chociażby... Jak na Onecie.

      Usuń
    2. chociażby :) albo i dłużej.

      Usuń
    3. Chciałabym, ale nie wiem czy wystarczy mi motywacji.

      Usuń
    4. wiadomo - nic na siłę.

      Usuń
    5. Mam problem ze słomianym zapałem w każdej kwestii.

      Usuń
  15. Najważniejsze, że ktoś zmotywował Cię do powrotu. Ja zanim zdecydowałam się na blogspota też sporo czasu minęło, a za onetem nadal tęsknię. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam już bloga na bloggerze, założyłam go ponad dwa lata temu, bo musiałam zwiewać z Onetu, ale jakoś mi się tu źle pisało i zrezygnowałam.

      Usuń
    2. Ten jest moim pierwszym i chyba nie mam w planach zakładania innego.
      Swoją drogą z Onetu jeszcze pamiętam Kontrastową/Rewolucję.

      Usuń
    3. Fajnie, że mnie pamiętasz ;)

      Usuń
  16. Mam nadzieję, że wróciłaś na dłużej:)
    Powodzenia i dużo motywacji do pisania:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że jak wrócę do siebie od rodziców, to zapał mi nie minie.

      Usuń
    2. Muszę zrobić coś z tym wolnym czasem.

      Usuń
  17. Nie oszukujmy się - nie da być się samotnikiem. Jesteśmy cholernie uzależnieni od ludzi i to oni są odpowiedzialni za to, jacy jesteśmy. Spotkało Cię ogromne szczęście.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak lepiej być "uzależnionym" od ludzi tych poza internetem.

      Usuń
    2. Bo ja wiem... Ja poznałam w sieci naprawdę wiele wspaniałych osób, które nie oceniają mnie po rzeczach powierzchownych tylko po tym, co siedzi wewnątrz mnie. Są szczerzy, a o to niestety ciężko u ludzi "na zewnątrz".

      Usuń
    3. Dla mnie życie w necie to ciężka choroba.

      Usuń
  18. bo stąd nie da rady tak łatwo odejść. mimo wszystko, warto być dla pewnych ludzi tutaj, dla samego siebie...

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesień to chyba czas, gdy większość blogerów wraca na "stare śmieci".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak mało zajęć w tym roku akademickim, że muszę jakoś wypełnić wolny czas.

      Usuń
  20. Odpowiedzi
    1. Fajnie, że jeszcze tu z nami jesteś (jak to brzmi...).

      Usuń
  21. Dobrze mieć ludzi, do których warto wracać, nawet jeśli to "tylko" internet.

    OdpowiedzUsuń